Radosne kadry pośród śnieżnego puchu
Zimowa sesja rodzinna – Warszawa, Wilanów.
Czy uwierzylibyście jeszcze jakiś czas temu, że doczekamy się prawdziwej zimy? Takiej z mnóstwem śniegu, zaspami, czy nawet chwilowymi problemami w komunikacji miejskiej? 😉 Końcówka stycznia i luty cudownie nas w tym roku zaskoczyły! Dzięki wyjątkowej aurze udało mi się zrealizować kilka wspaniałych sesji plenerowych. Jedną z nich jest sesja rodzinna Agnieszki, Leszka i małego Antosia – zobaczcie sami 🙂
Sesja zimowa – ale jak to? Czy nie zmarzniemy?
Nooo… właśnie. To podstawowe pytanie i wątpliwość, dotycząca sesji zimą w plenerze. To, co polecam, to ubranie całej rodziny „na cebulkę”. Zakładamy mnóstwo warstw, żeby zima nie była nam straszna. Jeśli to możliwe, cudownie jest zrobić część kadrów bez kurtek – zimowe swetry, czapki prezentują się naprawdę pięknie, podczas gdy kurtki… jakby to określić.. są zwykle mniej atrakcyjnie wizualnie. Podczas sesji można robić krótkie przerwy na „dogrzewanie się” w samochodzie czy pod kocykiem albo na wypicie ciepłej herbaty z termosu. Ale przede wszystkim… najlepiej, jeśli sesja rodzinna jest po prostu w ruchu! Nic Was tak nie rozgrzeje, jak truchtanie, rzucanie śnieżkami, ciągnięcie sanek. Akurat Agnieszka, przygotowując się do sesji nawet nie spytała o kwestie, dotyczące mrozu na sesji 🙂 Ale za bardzo mnie to nie zdziwiło, bo… uwaga, uwaga – Aga… morsuje! Jest zaprawiona w boju! I generalnie jest w niej całe mnóstwo ducha sportowego (Agnieszka prowadzi studio pole dance, wrzucę Wam link na końcu wpisu). Taka z niej powergirl!
Rodzina w ruchu – coś, co uwielbiam na sesjach. Ruch przełamuje początkowe bariery na sesji, uwalnia endorfiny, wyzwala uśmiech!
Antoś złapany, pora na łaskotki!
Udana sesja rodzinna = mnóstwo zabawy
Podstawą wspaniałej sesji rodzinnej jest… zabawa. Dlatego kocham plenery i sesje domowe, bo w tych miejscach o zabawę dużo łatwiej, niż w małym studio. Sesja na dworze to nieograniczona przestrzeń i całe mnóstwo możliwości. Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię! My wymyśliliśmy, że Aga i Leszek zrobią Antosiowi „śnieżny tunel” – w momencie, gdy będzie między nimi przebiegał, podrzucą śnieg do góry 🙂 Proste? Proste. I jakie fajne!
Sesja rodzinna to dla mnie też zawsze mnóstwo przytulania i buziaków!
Sanki – idealny atrybut zimowych sesji:)
Zawsze bardzo się cieszę, gdy uda mi się znaleźć chwilkę na ujęcia samych rodziców 🙂 Zazwyczaj jest to minutka, dwie – a potem maluchy wkraczają do akcji i przerywają uściski. Zresztą… często za moją namową! To był niecny plan mój i Antosia, żeby rzucił w mamę i tatę śniegiem 🙂
Sesja z taką aktywną, wysportowaną osobą, jak Aga? Nudy nie ma:)
Blisko… bliżej! Po moich sesjach wychodzi się maksymalnie wyprzytulanym!
To jak? namówiłam Was trochę do białych, śnieżnych kadrów? Moim zdaniem zimowa sesja rodzinna to fantastyczna pamiątka! Oczywiście, taki radosny, cudowny efekt sesji to przede wszystkim zasługa Agnieszki i Leszka, ich niesamowitego, pozytywnego nastawienia do tego spotkania. Bardzo Wam dziękuję! Jeśli chcecie zarazić się od Agi optymizmem i spróbować jej zajęć z pole dance, zerknijcie na stronę: Spinproject.pl. A konto Agnieszki na Instagramie znajdziecie tu: Poledancer Mom.
Wiecie, że po sesji Antoś zapraszał mnie do siebie do domu? To dla mnie jeden z największych komplementów, jakie mogę otrzymać jako fotograf rodzinny i dziecięcy. A to było nasze pierwsze spotkanie! Kochany jest, prawda?
A może chcecie zobaczyć inną, letnią sesję rodzinną? Zerknijcie np. tutaj: Sesja rodzinna na plaży nad Wisłą. Jak zwykle zapraszam Was również na moje profile w mediach społecznościowych, gdzie regularnie dodaję przeróżne kadry: Instagram lub Facebook. A z Tobą kiedy się widzę na sesji? 🙂