Sesja w studio i w plenerze małej Amelki
Fotografia to moja praca, ale przede wszystkim pasja. Kiedy patrzę na świat wokół mnie, bardzo często wyobrażam sobie, jak wyglądałoby dane miejsce, światło, kolory na zdjęciu. Jadąc samochodem, podziwiam krajobrazy, odkrywam ciekawe plenery na sesję, obserwuję jakie rośliny kwitną, a jakie dopiero za chwilę zaczną…. I właśnie taka obserwacja otoczenia dała impuls do sesji w kolorach musztardowych. Pomyślałam, że pięknie kwitnące nawłocie tuż obok mojego domu mogą niesamowicie wyglądać na zdjęciach. Wyobraziłam sobie ujęcia w kolorach żółtym, brązowym, zgaszone zielenie, popołudniowe światło. Uznałam też, że świetnym pomysłem będzie połączenie: sesja w studio i w plenerze. Żeby kadry w studio nie różniły się zbyt mocno kolorystycznie od ujęć plenerowych, postawiłam na moje ulubione tło z prawdziwych, starych desek, które nadaje zdjęciom ciepła.
Na sesji spotkałam się z małą Amelką i jej mamą. Znacie to niesamowite uczucie, kiedy dopiero kogoś poznajecie, a tak dobrze Wam się rozmawia, jakbyście znali się już kilka lat? Ostatnio mam duże szczęście do takich spotkań i to było właśnie jedno z nich! Dziewczyny były radosne i chyba dobrze bawiły się na sesji… ale o tym niech Wam opowiedzą wybrane ujęcia z naszego wspólnie spędzonego popołudnia.
Jeśli macie ochotę na więcej kadrów dziecięcych, zapraszam do obejrzenia mojego portfolio.