Sesja dziecięca z pieskiem – Szymek, Mateusz i Figa
Czy mieliście w dzieciństwie marzenie, żeby mieć jakieś zwierzę w domu? Psa, kota, chomika…? Ja miałam kundelka, obecnie też jestem właścicielką prawie ośmioletniego labradora. Marzenie o posiadaniu zwierzaka to taki dziecięcy klasyk:) Rozumiem, że nie każdy rodzic jest w stanie takie marzenie spełnić, bo jeśli np. mieszka się w bloku, przebywa wiele godzin w pracy i kot czy pies byłby przez ten czas sam, to… rzeczywiście warto się nad tym zastanowić. Ale niewątpliwie zwierzaki + dzieci to kapitalne połączenie i codzienna dawka miłości, ale też odpowiedzialności gratis. Poniżej sesja dziecięca z pieskiem i spełnione marzenie dwóch chłopców, Mateusza i Szymka:) Dziękuję ich mamie za cudowne wspólne popołudnie, zdjęcia, plotki i… przepyszne babeczki! Gosiu, mam wrażenie, jakbyśmy znały się długie lata 🙂
Jeśli ktoś z Was myśli, że czasem trudno fotografuje się dzieci, mam do tego drobną uwagę… jeszcze trudniej fotografuje się uciekające szczeniaki! A może to konkretnie szczeniaki rasy Cavalier są takie ruchliwe? Figa była tak żywa i szybka na sesji, że naprawdę ciężko było za nią nadążyć:) Ale udało się parę razy ładnie złapać ją w kadrze, brawo ja! 😉
Nasza sesja odbyła się w zwykłych trawach, tuż obok mojego domu, to miały być proste zdjęcia. Co o nich myślicie? Moim zdaniem wyszło super – trawa, koc i ładne światło w zupełności wystarczyły jako tło do zdjęć. Jestem fanką prostych ujęć, uwielbiam trawy, łąki, naturę.
Spójrzcie poniżej… jaka Figa jest śliczna! I jeszcze ta kokardka:)
Kiedy Figa uciekała, robiłam po prostu portrety chłopcom. Ta trawa w tle wyglądała niesamowicie!
Uwielbiam to czarno-białe ujęcie Szymka-marzyciela 🙂
Mateusz okazał się być fanem babeczek;)
Album z sesji – efektowny sposób prezentacji zdjęć i pomysł na prezent
Efektem końcowym sesji był mini albumik, który tata chłopców miał dostać na Dzień Ojca. Mam nadzieję, że prezent się podobał 🙂 Być może zdjęcia tego nie oddają, ale album wydrukowany jest na świetnym papierze, ma niesamowite odwzorowanie kolorów, jest po prostu piękny. Szczerze mówiąc, niechętnie oddaję albumy moim klientom – są tak śliczne, że najchętniej zostawiłabym wszystkie u siebie w studio, żeby móc raz na jakiś czas je oglądać!
Zgadniecie, ile czasu trwała nasza sesja? Odpowiadam… jakieś 15 minut 🙂 To miało być tylko parę kadrów Mateusza i Szymka z małą Figą. Jak na tak krótki czas fotografowania, jestem naprawdę bardzo zadowolona z efektów! Jeśli myślicie o podobnej sesji, dajcie znać – chętnie wybiorę się z Wami do parku, lasu, gdziekolwiek chcecie.
A jeśli chcecie zobaczyć inną sesję dziecięcą, wykonaną dokładnie w tym samym miejscu, ale o innej porze (początek września), zapraszam tutaj: Sesja Amelki z mamą.
Będzie mi miło, jeśli zechcecie mnie śledzić na Instagramie lub na Facebooku. Bardzo mi miło, że zajrzeliście na moją stronę!