Czy sesja świąteczna musi się zawsze odbywać w studio, z mnóstwem ozdób, gadżetów, światełek? Oczywiście, że… nie! Idealną alternatywą jest sesja świąteczna na plantacji choinek! Na taką sesję zdecydowała się między innymi przesympatyczna rodzina, której zdjęcia za chwilę zobaczycie:) Przyznam, że zawsze marzyły mi się takie choinkowe sesje. A ponieważ uważam, że marzenia są po to, żeby je… samemu spełniać (!), to znalazłam plantację choinek niedaleko Warszawy i napisałam w internecie do jej właścicielki z pytaniem, czy zgodziłaby się na kilku nietypowych gości pośród jej zielonych świerków. Zgadnijcie, co odpowiedziała?

Nie ma ryzyka, nie ma zabawy = pogoda w listopadzie

Nie ma ryzyka, nie ma zabawy – czyli parę słów o pogodzie w listopadzie! Z sesjami w plenerze zawsze jest trochę tak, że nie wiadomo na 100%, czy się odbędą. Bo może padać, może być zimno. Listopad zdecydowanie pod tym względem nie rozpieszcza, ale… warto ryzykować! Jako alternatywę zawsze w ostatnim momencie mogłam zaproponować studio, co daje niesamowity komfort. Prognoza pogody w listopadzie grała ze mną w kotka i myszkę, raz pojawiały się w niej opady, innym razem – piękne słońce (myślałam, że oszaleję! serio!). W dniu sesji okazało się, że jest pięknie (chociaż z rana kropił deszcz)! Może było trochę pochmurno, ale cieplutko, więc mogliśmy na sesji śmiało zdjąć kurtki, szaliki i czapki! I bardzo dobrze, bo… oniemiałam, kiedy zobaczyłam Beatę z rodziną – tak pięknie się do sesji przygotowali Szkoda byłoby ukrywać takie piękne stroje pod kurtką.

Piękna stylizacja jako klucz do cudownych zdjęć

Zimowe sweterki, pięknie dobrane główne kolory, przeplatające się u kilku osób – stylizację wybraną na sesję oceniam jako strzał w dziesiątkę. Te kolory tak pięknie „grały” w kadrze, że od razu w aparacie widziałam, że jest magia… Warto poświęcić chwilę przed sesją i zastanowić się nad ubiorem, rozłożyć sobie ubrania, zobaczyć czy do siebie pasują. Brawo Beata, good job Do tego wystarczy uśmiech i dobry nastrój do zdjęć. Ta rodzina była tak cudownie uśmiechnięta, pozytywna już od pierwszych minut naszego spotkania, ach! To niesamowite, że mogę poznawać takich fantastycznych, życzliwych ludzi w mojej pracy, szczęściara ze mnie Poniżej więcej zdjęć z Beatą, Janem, Julką i Jasiem w roli głównej. Wierzcie mi, że kiedy patrzę na te kadry, mimowolnie się uśmiecham! Były łaskotki, całusy, obroty, spacer, biegi pośród świerków. Takich zdjęć na pewno nie uzyskalibyśmy w studio. Do togo potrzebna jest… przestrzeń, której na plantacji choinek było pod dostatkiem:)

Na sesji nie chciałam zbyt wielu gadżetów… Był czajniczek z kubeczkami, drewniane skrzynki przykryte kocem w kratę, słoik i z pierniczkami, różne świąteczne drobnostki. Główną ozdobę i jednocześnie piękne tło miały stanowić cudownie zielone choinki. Piękne, prawda?

A propos gadżetów, Julcia z Jasiem z chęcią sprawdzali zawartość pierniczkowego słoika, co widać poniżej

Mój osobisty wyznacznik udanej sesji

Wiecie, co jest dla mnie najlepszym wyznacznikiem tego, że sesja była udana? To, że sama chciałabym mieć takie zdjęcia! Kiedy patrzę na ujęcia z tego spotkania, to zazdroszczę tej rodzinie takiej pięknej pamiątki. Brzmi nieskromnie? Może, ale… sami spójrzcie. Jestem zakochana w każdym, dosłownie KAŻDYM zdjęciu

Kiedy Julka i Jaś jedli pierniczki, mogłam zrobić kilka ujęć mamie i tacie A wy, ile macie wspólnych zdjęć bez dzieci, hmm? Czy nie jest trochę tak, że robimy mnóstwo zdjęć maluchom, podczas gdy sami jako rodzice mamy ich niewiele?

Wiecie, że zdjęcie rodzeństwa, które się przytula to taki mój „must have”? Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym tym razem też nie poprosiła o to dzieci

Jakie są wasze wrażenia po obejrzeniu tej sesji? Może warto czasem wybrać się w jesienny lub zimowy plener? Z pewnością pojawi się na nim sporo emocji, uśmiechu Jeśli macie ochotę zobaczyć inną sesję w nietypowym miejscu i nieco innej porze roku, zerknijcie tutaj: Sesja rodzinna w szklarni. Dziękuję, że odwiedziliście moją stronę i zapraszam też na mój Instagram oraz Facebook.

Artykuł Świąteczna sesja na plantacji choinek pochodzi z serwisu Marta Kozłowska Fotografia.

Wiosna – czas, kiedy wszystko budzi się do życia, zaczynają pojawiać się pączki liści na drzewach, temperatura rośnie, a nam poprawia się automatycznie nastrój! W tym roku pierwszy raz pomyślałam: „A może by tak sesja wiosenna w moim przydomowym studio pod Warszawą?” Miałam mały dylemat, bo o ile zimowe sesje świąteczne cieszą się zawsze spektakularnym zainteresowaniem, o tyle wiosenne, studyjne odrobinę mniej. Okazało sie, że… byłam w ogromnym błędzie! Pomysł na sesje tak się Wam spodobał, że namówiliście mnie nawet na kilka dodatkowych sesji poza głównym terminem!

Poniżej przedstawiam Wam tylko część kadrów z naszych spotkań. Sami zerknijcie, jak było kolorowo i wesoło. Jedna scenka była typowo wiosenna, przy stoliku zastawionym kwiatami, baziami, jajkami, z babką wielkanocną. Druga scenka była na łóżku z poduchami, z tłem z desek i elementami boho, cudowną makramą w tle oraz kwiatami z boku łóżka. Zgadniecie, którą scenkę zdecydowanie bardziej wolały maluchy? … No pewnie, że tę przy stoliku, z mnóstwem gadżetów! Zapraszam do przejrzenia radosnych ujęć z naszych spotkań.

Chciałabym w tym miejscu podziękować moim stałym klientom – zupełnie się nie spodziewałam, że tylu z Was wróci do mnie tak szybko, z niektórymi osobami widziałam się zaledwie cztery miesiące temu! W związku z tym oficjalnie oznajmiam: jesteście fantastyczni!:) Przychodzicie na kolejne sesje, często też polecacie mnie znajomym – to dla mnie ogromnie ważne. To dzięki Wam istnieję i działam. Taka malutka firma jak moja opiera się na wspaniałych ludziach wokół, bez Was by mnie nie było… Dziękuję! I do zobaczenia niedługo na sesjach plenerowych!

Jeśli chcecie zobaczyć więcej kadrów z sesji dziecięcych, zapraszam do obejrzenia mojego portfolio.
Możecie mnie też śledzić na Instagramie lub na Facebooku.

Artykuł Sesja wiosenna w studio pod Warszawą pochodzi z serwisu Marta Kozłowska Fotografia.

To już kolejny rok z rzędu, w którym zorganizowałam sesje świąteczne w moim małym studio pod Warszawą Zawsze bardzo mnie cieszy, że chcecie do mnie przyjechać, niektórzy z moich klientów mieli do mnie naprawdę sporo kilometrów! Było magicznie, świątecznie, ciepło, pachniała choinka, a maluchy wyjadały pierniczki, które upiekłam wcześniej na tę okazję z moimi synkami.

Jak co roku zaskoczyliście mnie swoim przygotowaniem do sesji, pięknym ubiorem i pozytywnym nastawieniem. Większość dzieci cudownie współpracowała! Bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję, bo zapewniliście mi dużo radości i… dużo pracy przy obróbce w grudniowe wieczory:)

Sesje świąteczne w tym roku obfitowały w wiele zabawnych sytuacji!

Kiedy o nich wszystkich pomyślę, automatycznie pojawia mi się szeroki uśmiech na twarzy:) Chcecie przeczytać? Zapraszam!

* Okazuje się, że dwa małe ząbki potrafią… wygryźć dziurę w plastikowej bombce!

* Jedna z rodzin trafiła przypadkowo do… innego fotografa:) Na szczęście po chwili udało się im zorientować, że coś jest nie tak, gdy pani fotograf zaczęła rozkładać tło do sesji. Uff!

* Szyszki potrafią być bardzo smaczne. Zaczynam się zastanawiać, czy nie smakują jak czekolada.

* Można chcieć przymierzyć wszystkie opaski na sesji. A potem jeszcze raz, i znów… wszystkie.

* Najzabawniejsze zdjęcia to te z prezentem na głowie.

* Dzieci lubią mieć własne wizje artystyczne co do zdjęcia. Włączając w to dość mocne przemeblowanie studio!

* Można się bujać na koniku na biegunach tak mocno, żeby z niego spaść… kilka razy pod rząd.

* Niektóre dzieci do tego stopnia polubiły czajniczek i kubeczki, że postanowiły zabrać je ze sobą do domu.

* Można być tak szybkim, że zanim zdążę wcisnąć przycisk w aparacie, maluch już nie jest na łóżku, tylko prawie na drugim końcu studio.

* Pierniczki pieczone przez moich synków są tak smaczne, że niektórzy potrafią zjeść ich naprawdę duuuużo… a ja musiałam piec szybko kolejne na następny dzień sesji!

* Szyszki umieją latać, szczególnie upodobały sobie latanie z pierwszego piętra ze studio, trasą wzdłuż schodów na parter.

* Zamiast robić zdjęcia, lepiej układać lale do snu;)

Za to wszystko właśnie uwielbiam sesje dziecięce i kocham maluchy! Uśmiech na sesji gwarantowany

Jeśli chcecie zobaczyć więcej kadrów dziecięcych, zapraszam do obejrzenia mojego portfolio.
Możecie mnie też śledzić na Instagramie: tutaj lub na Facebooku: tutaj.

Artykuł Sesja świąteczna w studio pod Warszawą pochodzi z serwisu Marta Kozłowska Fotografia.